Za nami piąta edycja GOF – podsumowanie

Dodano: 21 listopada 2017
 

Za nami piąta edycja Getting Out Festival. Impreza po raz kolejny pokazała, jak zdolnych wykonawców można znaleźć nie tylko w Gorzowie, ale i innych zakątkach Polski. Nagrodę główną w tym roku otrzymał szczeciński zespół Paranoja.

Tegoroczny festiwal obfitował w różnorodne brzmienia. Nie brakowało ostrych, metalowych riffów, lżejszego wydania rocka, ale też ciekawych interpretacji wierszy Bolesława Leśmiana w wykonaniu zespołu Trupięgi, czy ekscytującego połączenia wokalu z pianem. Swoich sił spróbowali również raperzy. Do GOF po raz trzeci, tym razem solo, podeszła Angelika Agapow z projektem Rathnait. Swoje wersy przedstawił także Kruchy, który śpiewając o pieniądzach rozrzucał banknoty o nominale 500 zł. Dziękujemy Angelice za jej przytomną i szybką reakcję oraz kontakt z rodziną, co pozwoliło uniknąć tragedii. Trzymamy kciuki za szybki powrót Kruchego do zdrowia!

– Mieliśmy problem, wynikający z wysokiego poziomu i różnorodności, która jednocześnie tak się uzupełniała, że udało się znaleźć wspólny mianownik i ustalić kryteria. To był spory ból głowy i trudno było podjąć decyzję – przyznał jeden z jurorów, Piotr Szwed, na początku swojego wystąpienia.

Wobec tego nie przyznano tylko i wyłącznie głównej nagrody. Pierwszymi wyróżnionymi byli członkowie zespoły Gra Sów, za „swobodność sceniczną, świetne teksty, przebojowość i szczerość”. – To wszystko emanowało ze sceny – mówił Szwed.

W najlepszej trójce znalazła się też niesamowita pianistka śpiewająca własne utwory, Julia Bury. – Drugie wyróżnienie chcemy przyznać osobie, która nas wszystkich oczarowała, zachwyciła i wprowadziła w fenomenalny nastrój. Pod względem muzycznym, melodyjnym, ale także tekstowym, bo Julia sama pisze teksty, które z muzyką tworzyły piękną całość. Poruszającą, niebanalną, nastrojową. Mieliśmy skojarzenia od Keith Bush do Antony and the Johnsons. Mamy zamiar bacznie przyglądać się, jakie będą dalsze kroki Julii, bo zapowiada się na postać naprawdę wielkiego formatu – opowiadał podczas werdyktu jeden z jurorów, Piotr Szwed.

Niesamowitą energią wykazali się członkowie zespołu Paranoja. Świeże pomysły sceniczne, połączone z ostrym metalem dały im zwycięstwo w konkursie i główną nagrodę w postaci 4400 złotych, które mogą przeznaczyć na produkcję własnego wydawnictwa. – Nieprawdopodobny profesjonalizm, niesamowita energia, niebywała charyzma – ocenili jurorzy.

Po ogłoszeniu decyzji kilka słów powiedział wokalista zwycięskiego zespołu. – Przyjeżdżaliśmy tu z nastawieniem, żeby wygrać. Słuchając konkurencji, troszkę jednak zwątpiliśmy. Jest poziom, jakby nie patrzeć. Podczas ogłoszenia werdyktu pikawa waliła, a potem ta radość, choć myślę, że nie do końca to do nas jeszcze dotarło. Po drodze do Szczecina pewnie się kapniemy, że wygraliśmy i to całkiem zacną nagrodę. Bierzemy też udział w innych przeglądach. Tutaj przyjechaliśmy się pokazać, bo jeszcze w Gorzowie nie graliśmy, a jest to miasto dosyć spore – mówił po zejściu ze sceny Adam Ceglarek, noszący pseudonim Samuraj.

Historia Paranoi jest jednak dłuższa niż mogłoby się wydawać. – W aktualnym składzie i z tym materiałem gramy od półtora roku. Ogólnie zespół powstał 10 lat temu. Po drodze było dużo zmian. Z chłopakami grałem trzy lata temu, potem to się rozpadło i ostatnio znów się zgraliśmy. Pracujemy nad dołożeniem jeszcze jednej osoby na klawiszach. Na koncertach wolimy zagrać to, co umiemy, niż źle improwizować. Opracowujemy materiał na płytkę i miejmy nadzieję, że niedługo będzie można nas usłyszeć – zdradził Ceglarek.

– Poza muzyką cały czas staramy się pracować nad wizerunkiem scenicznym. Muzyka, którą gramy, jest dosyć energetyczna, więc głupio stać w miejscu i się nie ruszać. Gramy krótko, więc każdy koncercik, nawet dla 20 osób, to jest jakieś doświadczenie. Można zauważyć, co ludzie robią, na co reagują. Byle do przodu. Jakiś plan wstępny zawsze jest, ale reszta to improwizacja – zakończył Ceglarek.

W ramach festiwalu odbyły się także dwa koncerty gości. W sobotę wspaniały pokaz umiejętności przed pełną salą Teatru im. Juliusza Osterwy dał duet Smolik i Kev Fox. Publiczność nie mogła usiedzieć w miejscu. Nie dziwi więc fakt, że wszyscy z wielką chęcią poderwali się na koniec z siedzeń.

W niedzielę natomiast, po koncercie laureata, na scenę Sali Widowiskowej wyszedł zespół Pogodno. Energiczni i żywiołowi muzycy nie tylko zaprezentowali utwory ze swojej najnowszej płyty „Sokiści chcą miłości” czy też kilka starszych kawałków, ale każdego widza poznali z imienia, a wokalista Jacek „Budyń” Szymkiewicz przed koncertem i w przerwach zabawiał zebranych różnymi anegdotami. To był świetny weekend!

Galerię z wszystkich tych wydarzeń znajdziecie TUTAJ.

Wyniki Getting Out Festival #5:
Wyróżnienia – Julia Bury i Gra Sów
Nagroda główna: 4400 zł na dowolny etapu produkcji wydawnictwa fonograficznego – Paranoja

GRATULUJEMY I ZAPRASZAMY NA KOLEJNĄ EDYCJĘ!

Europenian flag

.